Matki się martwią. Matki zachodzą w głowę. Zawsze obserwują, nie zawsze pytają. I tak pomiędzy zastrzykami i kolejnymi badaniami zdarza się, że tworzą całkiem zgrabne teorie spiskowe.
– Wiesz, że wczoraj podali mu kroplówkę w kolorze herbaty, a dziś przezroczystą? – pyta półgłosem, ale całkiem oburzonym półgłosem jedna z mam.
Szybko w pamięci Matka odtwarza, jak wygląda pompa do leków przy łóżeczku Malucha. Czasem jest tam ciemna strzykawka i takaż rurka, innym razem przezroczysty zestaw. Leki przy tym się nie zmieniają. O wszystkim informuje Doktor Prowadząca.
– Wiesz… – kontynuuje. – Oni na pewno zmienili mojemu dziecku lek! Oni coś przede mną ukrywają! Na bank!
-Widziałaś, że tu tak naprawdę nie ma żadnego doktora?! – kontynuuje przerażona losem dziecka matka. – Tu każdy ma napisane „lekarz” na tych identyfikatorach. A kiedy synek miał mieć zrobione usg, to co? Kto przyszedł? Taka młoda babka! Wiesz co miała napisane na plakietce? Wiesz?! No „rezydent”! „RE-ZY-DENT”! Skandal!
Wypijmy za błędy… choćby tę herbatkę…
Śmiech przez łzy 😀
PolubieniePolubienie